piątek, 19 grudnia 2014

Otwarto Zachodnią Obwodnicę Poznania - TVN24

Otwarto Zachodnią Obwodnicę Poznania - TVN24

Nadmorski bulwar


Ostatnie lata to dla Darłowa czas całkowitej metamorfozy. Miasto wzbogaciło się o nowe obiekty, spora ilość budynków oraz ulic zyskały nowy wygląd, a poszczególne placówki regularnie dbają o atrakcje kulturalne.

Do długiej listy osiągnięć można będzie dopisać niebawem kolejną pozycję – Burmistrz Arkadiusz Klimowicz ogłosił przetarg na projekt budowlano-wykonawczy nadmorskiego bulwaru, który ma powstać w ciągu 18 miesięcy od zaakceptowania koncepcji. Planowana długość deptaka spacerowego to 1 km, a szerokość – 8 m. 

A może nad morze?

Tęsknisz za wakacjami? Z rozmarzeniem wspominasz miniony urlop w naszym pełnym uroku Darłowie? Teraz w każdej chwili możesz poczuć się jako bohaterka książki „Scenariusz na wspólne życie”, której akcja toczy się właśnie u nas.

Książka autorki Violetty Vinci to lekka powieść o pragnieniach i miłosnych dylematach. Propozycja godna polecenia nie tylko turystom, z pewnością zainteresuje też tutejszych mieszkańców. Do nabycia w cyfrowej formie w serwisie e-bookowo.pl oraz na empik.com. Polecamy serdecznie!

sobota, 13 grudnia 2014

Obniżki detalicznych cen paliw nabierają coraz szybszego tempa - Biznes

Obniżki detalicznych cen paliw nabierają coraz szybszego tempa - Biznes

13 grudnia z innej perspektywy

Serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych do wzięcia udziału w spotkaniu upamiętniającym wprowadzenie stanu wojennego w 1981 roku.

Miejska Biblioteka Publiczna im. Agnieszki Osieckiej w Darłowie oraz organizacja społeczna Ośrodek Myśli i Kolekcja Niepodległości organizują spotkanie pt. „Stan wojenny pół żartem, pół serio”, które odbędzie się 18 grudnia o godzinie 16.00. Prowadząca Hanna Wróblewska przybliży słuchaczom fragment historii naszego kraju w nieco swobodniejszej, mniej podręcznikowej formie.

Świąteczne Darłowo

Kto z nas jest w stanie oprzeć się magicznej atmosferze nadchodzących świąt? Zapewne większość z przyjemnością oddaje się dekorowaniu mieszkania i przyozdabianiu balkonów.
Bożonarodzeniowa aura otoczyła też na rynek miejski oraz Wyspę Łososiową, na których pojawiły się okazałych rozmiarów choinki, przyodziane w bombki i sznury kolorowych lampek. Swoim imponującym oświetleniem uwagę przykuwają także kwietniki oraz latarnie na ul. Wojska Polskiego.

Zachęcamy do wieczornych spacerów pięknymi uliczkami Darłowa!

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Historia Portu Darłowo



Największe zagęszczenie osad w okresie wczesnośredniowiecznym i później występowało w pasie nadmorskim. W pasie tym powstawały główne grody i miasta, położone zazwyczaj u ujścia rzek.
Początki Darłowa sięgają VIII – IX wieku, tj. okresu kształtowania się ustroju plemiennego na Pomorzu. W ciągu dwóch stuleci na terenie, nazwanym na początku XIII wieku ziemią darłowską powstało wiele osad i grodzisk, połączonych z czasem w odrębną jednostkę organizacyjno – plemienną, skupioną wokół naczelnego grodu w Darłowie. Datuje się, iż w X wieku istniał już ośrodek handlowo – portowy przekształcony w gród obronny Dirlow.
Dawniej rzeka Wieprza i Grabowa uchodziły do morza w innych miejscach. Obydwie płynęły w końcowym odcinku swymi odnogami doliną do jeziora Bukowo przez Bobolin, około 1,5 km od brzegu morza. Wieprza i Grabowa wpływały do Bałtyku w czterech miejscach: przy grodzie Dirlow, poprzez Martwą Wodę (Moorbake), odnogę Lichow i odnogę Trah (Todtes Wasser) do jeziora Bukowo. Brzeg morski przy Darłowie cofa się w głąb lądu podobnie jak w innych miejscach południowego wybrzeża Bałtyku. W ostatnich kilkuset latach morze w Darłówku wdarło się w głąb lądu, co najmniej o 250 metrów i zatopiło zapewne dawny gród Dirlov.
Pierwsza pisemna wzmianka o Darłowie pochodzi z dokumentu, noszącego datę 20 stycznia 1205 roku. Część uczonych datuje go na rok 1215 albo 1235, a nawet na rok 1250.
W tym dokumencie Świętopełk Wielki, używający tytułu księcia całego Pomorza w obecności, księcia Barnima, syna Mściwoja II, komesa Dobigniewa i swych wasali nadaje biskupowi pomorskiemu Sygwinowi (rezydującemu w Kamieniu) i jego następcom wsie Żyrawę i Żukowo, położone w ziemi darłowskiej (Ziraua et Zukow jacentes in terra Dirloua), z pełną władzą dominialną oraz dziesięciną z połowów łososia na rzece Wieprzy. Oryginał dokumentu zaginął. Znany jest jednak z dwóch odpisów. Przybycie do Darłowa dwóch książąt w towarzystwie wasali wyraźnie świadczyło o ważności tego portowego grodu.
Na rozwój miast portowych ogromny wpływ miał powstały w połowie XIII stulecia, związek handlowy miast pod nazwą Hanza. Wprawdzie obejmował on początkowo tylko Lubekę, Hamburg i Visby, to jednak później do związku tego przystąpiły dawne słowiańskie porty. Darłowscy kupcy już w końcu pierwszej połowy XIV wieku dążyli do członkostwa w związku Hanzy. Przynależnością do Hanzy szczególnie zainteresowani byli kupcy i żeglarze.
W kwietniu 1412 roku Darłowo zostało uznane jako pełnoprawny członek Hanzy. Miało to istotny wpływ na rozwój miasta jak i portu, które w handlu międzynarodowym zdobywał coraz większe znaczenie. Fakt ten otworzył nie tylko szerokie rynki zbytu na północy i zachodzie Europy, ale również znacznie poszerzył asortyment towarów przywożonych do Darłowa. Wszystkie te zmiany przyczyniły się do jeszcze szybszego rozwoju miasta. Kupcy potrzebowali nowych statków, beczek, lin, kotwic itd., co powodowało rozwój rzemiosła. Oprócz kontaktów handlowych wzmogły się kontakty kulturalne, a mniejsze miasta hanzeatyckie naśladowały większe w modzie, budownictwie, architekturze, technologii budowy statków. Wszystko to poszerzało horyzonty średniowiecznego społeczeństwa.
W latach dwudziestych XVII stulecia w Darłówku wejście do portu osłaniały dwa krótkie drewniano – kamienne falochrony na końcu, których postawiono dwa drewniane krzyże. Nabrzeże wschodnie miało już drewniany dźwig ręczny do rozładowywania ciężkich towarów. Akwen portowy był zamykany na noc drewnianą kłodą z łańcuchami. W porcie cumował stale prom używany do rozładunków dużych statków na redzie. Po obu stronach portu stały karczmy, przy czym ważniejsza była karczma wschodnia, w której rezydował nadzorujący prace portowe wójt. Tam też znajdowała się kasa portu i miejsce gdzie przechowywano statuty portowe, a obok stał dzwon portowy. Uderzano weń, gdy wchodził do portu statek lub przy innych ważnych wydarzeniach. Po wschodniej stronie portu stał także letni domek wybudowany dla członków rady miejskiej, prowadzących inspekcje portowe oraz dla ich gości. Magazyny i spichrze znajdowały się w Darłowie odległym prawie o 4 km od ujścia Wieprzy. Statki o pojemności do 6 łasztów (12 ton) wpływały (lub były ciągnione przez włóczków) Wieprzą do portu wewnętrznego, położonego na zachodnim brzegu rzeki naprzeciwko murów miejskich.
Wojna trzydziestoletnia (1618 – 1648) przerwała rozwój portu, handlu i całego miasta. Początkiem pasma klęsk był pożar miasta, który wybuchł 11 listopada 1624 roku.
W czerwcu 1630 roku armia cesarska opuszczając miasto całkowicie zniszczyła nabrzeża portowe, falochrony oraz budowle portowe. Ujście Wieprzy zablokowano kamieniami i kaszycami. Przez dłuższy czas nie mogła zawinąć tu żadna większa jednostka.
Już 3 sierpnia 1631 roku usunięto trzy kaszyce z kamieniami, zatopione w wejściu do portu, a 7 września 1631 roku rozpoczęto odbudowę nabrzeży portowych i oczyszczanie toru wodnego. Odbudową portu kierowali dwaj darłowscy radni: Mikołaj Brener i Wawrzyniec Brüggemann. W 1631 r. przed zniszczonymi jeszcze głowicami wejściowymi do portu ustawiono boje wskazujące wejście oraz pogłębiono i oczyszczono port.
W latach 1658 – 1660 pod kierunkiem budowniczego Michała Thiede z Kołobrzegu zbudowano nowe, znacznie dłuższe falochrony oraz rozbudowano nabrzeża portowe. W czasie prowadzonej odbudowy portu w roku 1666 gwałtowny sztorm zniszczył wszystko, co odbudowano i tym samym znowu zahamował handel morski. Z powodów finansowych naprawa portu posuwała się bardzo wolno. Po zakończeniu odbudowy falochronu w roku 1668 na jego głowicy umieszczono na granitowych kamieniach datę odbudowy i litery FWC. W 1684 roku wybudowano most zwodzony rozwiązujący problemy transportu ładunków ze statków i na statki.
Wpływające do portu kogi, holki czy inne statki były wyhamowywane i zatrzymywane za nasadami falochronów przy pomocy grubej liny o średnicy ok. 8 cm i długości 60 metrów, przymocowanej na wschodnim brzegu do pala hamującego. Drugi koniec liny był obłożony na pachołku (palu) stojącym po stronie zachodniej trzymanym i popuszczanym przez kilku żeglarzy lub rybaków. Statki zatrzymywane liną stawały burtami w poprzek ujściowego odcinka Wieprzy.
W latach 1679 – 1682 naprawiono port, zlikwidowano piaszczyste łachy, przeniesiono ujście Wieprzy nieco na zachód oraz pogłębiono tor wodny. Rozwój żeglugi spowodował, że na głowicach obydwóch falochronów ustawiono w 1715 r. dwie stawy świetlne wyznaczające nocą drogę do portu. Nieco później zamontowano dzwon, który używano w czasie mgły.
Z planu portu z roku 1818 wynika, że falochron wschodni był o 50 m dłuższy niż zachodni. Dwa lata później przedłużono falochron zachodni o około 70 metrów i zakończono trójkątną skrzynią. Z zachowanego planu portu w Darłowie z roku 1836 możemy zapoznać się z jego stanem technicznym. Wschodni falochron licząc od mostu zwodzonego do ujścia miał 328 m, a zachodni 345 m. Zwodzony most miał wówczas rozpiętość w świetle 9 m. Port darłowski miasto przekazało państwu pruskiemu 31 maja 1840 roku. Ograniczono wówczas rejon portu do ujścia rzeki Grabowej do Wieprzy. Miasto Darłowo przestało być portem, a do transportowania towarów do portu w Darłówku wykonano blisko 3 km drogę po wschodniej stronie Wieprzy.
W pierwszym roku odbudowy gromadzono materiały budowlane oraz wykonano basen zimowy z wyciągiem dla statków oraz pochylnią dla łodzi przy lewym brzegu Wieprzy, w miejscu gdzie było stare ujście rzeki Grabowej. Następnie basen zimowy oddzielono od nurtu Wieprzy faszynowym wałem. W 1842 r. uszczelniono i nadbudowano zachodni falochron, gdyż przez niego w czasie sztormów najwięcej dostawało się piachu, który spłycał port. Po modernizacji falochronów przebudowano most zwodzony, zachowując jego dawną rozpiętość. Przy wejściu do portu uzyskano głębokość 3,14 – 3,77 metra. W 1856 r. obudowano basen zimowy drewnianymi ściankami szczelnymi i zwiększono głębokość do 8 stóp (2,67 m), co przyczyniło się do zwiększenia ruchu statków w porcie. W tym samym roku na obydwu głowicach falochronów ustawiono obrotowe żurawie o nośności 2,5 t, które służyły do rozładunku głazów dostarczanych drogą morską oraz do budowy falochronów. Te żurawie wykorzystywano jeszcze do czasów pierwszej wojny światowej. Przystąpiono również do wypełniania spoin pomiędzy kamieniami na falochronach betonem.
W maju 1867 r. zatwierdzono nowy projekt techniczny rozbudowy portu. Zakładał on budowę awanportu o powierzchni 4,33 ha, budowę drugiego basenu wewnętrznego o wymiarach (150 x 113 m), położonego naprzeciwko basenu zimowego, na prawym brzegu Wieprzy, budowę mostu stałego za portowymi basenami i likwidację mostu zwodzonego. Budowę nowego awanportu zrealizowano w latach 1873 – 1883. Nowe falochrony znacznie dalej wychodziły w morze: zachodni na 520 m i wschodni na 275 m. Budowa zachodniego falochronu spowodowała zwiększenie szerokości plaży zachodniej i przesuniecie linii brzegowej o ok. 100 metrów w morze. Rozbudowę portu umożliwiła ściągnięta z Francji w 1870 r. kontrybucja. Ponieważ 1 października 1878 r. uruchomiono kolej pomiędzy Darłowem, a Sławnem należało uwzględnić ten fakt w rozbudowie portu. Ostatecznie wybudowano w latach 1877 - 1879 port wewnętrzny w pobliżu miasta, doprowadzono kolej i pogłębiono tor wodny do 4 m. Połączenie portu z miastem zapewniał stalowy most o rozpiętości 36 m zbudowany w 1878 r. Pod mostem mogły przepływać tylko łodzie rybackie o składanych masztach oraz małe stateczki parowe o składanych kominach, kursujące pomiędzy Darłowem a Darłówkiem. W roku 1886 ukończono budynek pilotów, usytuowany u nasady prawego mola. Umieszczono na nim stałe światło nawigacyjne, które w roku 1901 r. otrzymało specjalną charakterystykę.W latach II wojny światowej w południowo –zachodniej części awanportu w Darłowie wybudowano stocznię statków żelbetowych. Powstały tu dwa suche doki z pochylniami, umożliwiające budowę i wodowanie statków żelbetonowych. Ze względów oszczędnościowych początkowo suchy dok wykonano jako wykop budowlany zakończony śluzą ze szczelnej ścianki stalowej z żelbetową nadbudową. W czasie trwania budowy kadłuba wypompowano wodę z doku. Roboty ziemne przy wykopach rozpoczęto w kwietniu 1942 roku. Natomiast prace przy pierwszym kadłubie rozpoczęto już w lipcu tego samego roku. Pierwszym zbudowanym tu statkiem był zbiornikowiec o nośności 3770 ton i wyporności 6550 ton. Po II Wojnie Światowej wojska radzieckie zniszczyły stocznie pozostawiając jedynie slipy do wodowania statków.
źródło:http://www.port.darlowo.pl/pl/?div=historia 

jeszcze pare lat temu pisano...

Lato nad Bałtykiem. Pozaplażowe atrakcje, niższe ceny, lepszy dojazd – tego trzeba, by brak słońca nie szkodził turystyce
Mielno. Modna miejscowość środkowego wybrzeża. Po plaży przechadzają się grupki letników w wiatrówkach. Co bardziej wytrwali próbują się trochę opalić, chroniąc się przed wiatrem w grajdołkach osłoniętych parawanami. Tylko najodważniejsi się kąpią.
Jesienny obrazek z kurortu? Nie. Jest sierpień, wciąż kalendarzowe lato. Rok temu o tej porze nie dało się wcisnąć palca między plażowiczów.
– Specjalnie odpuściłam sobie lipcowy urlop, bo nad Bałtykiem to właśnie lipiec bywa bardziej kapryśny, ale myliłam się: marna pogoda była w lipcu, marna jest i teraz – śmieje się pani Beata, która z córkami przyjechała do Mielna z Gliwic. – Ze słońcem jest krucho, z solidnej opalenizny nici. Ale dziewczynkom tu dobrze, więc tak sobie trwamy. Moi znajomi wyjechali już po tygodniu. Mówili, że się nudzą i że szkoda im urlopu, bo lunapark i knajpa nie zastąpią słońca.
Poza plażą też pustawo. Na parkingach wolne miejsca – dotąd zjawisko niemal abstrakcyjne. Przy smażalniach nietrudno o wolny stolik. Wiele budek z sezonowymi atrakcjami zamkniętych już na głucho.
– To mój ostatni handlowy sezon nad morzem – zaklina się pan Marek, sprzedawca pamiątek i letnich gadżetów. – Zainwestowałem w towar 15 tys. zł, w rzeczy, które zawsze super schodzą latem: majteczki z napisami, koszulki, ręczniki plażowe, okulary. A sprzedałem za niecałe 10 tys. Sezon mam totalnie w plecy.
Czarny sezon nad Bałtykiem odczuli też hotelarze i restauratorzy. Praktycznie na całym Wybrzeżu, od Helu po Międzyzdroje. – Najboleśniej ci, którzy nie prowadzą, jak my, usług całorocznych, tylko żyją z sezonu – twierdzi Józef Walczak, właściciel restauracji Korsarz w Ustce. – Dołek widać gołym okiem, bo zwykle na domach z kwaterami wiszą tabliczki z napisem "Brak miejsc", a tym razem sporo było "Wolnych pokoi".
Duże nadzieje,  małe obroty
Tegoroczny sezon miał być rekordowy pod względem liczby letników i obrotów z usług turystycznych. Wskazywał na to notowany od kilku lat wzrost zainteresowania wypoczynkiem nad polskim morzem – jak wynika z rocznych raportów Instytutu Turystyki, w celach wypoczynkowych i turystycznych w 2009 r. nad morze wyjechało 45,4 proc. polskich urlopowiczów, rok później już prawie 48 proc. W tym roku branża liczyła na dalszy wzrost, tym bardziej że zakładano, iż polityczne niepokoje w Afryce Północnej, odstraszając polskich turystów od wyjazdów do Egiptu i Tunezji, napędzą ich na polskie plaże. Tymczasem z rodzimych grajdołków pogoda już w lipcu skutecznie wyganiała wczasowiczów. A część potencjalnych gości w ogóle zrezygnowała z przyjazdu.
– Z jak głębokim spadkiem mamy do czynienia, precyzyjnie pokażą badania, które co roku publikujemy jesienią – zapowiada Witold Bartoszewicz z Instytutu Turystyki. – Z pewnością gości nad Bałtykiem było w tym sezonie wyraźnie mniej.
Widać to już w sondażach Polskiej Izby Turystyki i raporcie ARC Rynek i Opinia, które opublikowała "Rz". Według nich co trzeci Polak zmienił urlopowe plany, 15 proc. – termin wyjazdu, ponad 7 proc. skróciło urlop, a prawie 12 proc. wybrało zagranicę. Najwięcej turystów odpłynęło z kurortów pomorskich – tylko w Trójmieście spadek ich liczby sięgnął 33 proc. w porównaniu z 2010 r.
– Nadzieje przed sezonem rzeczywiście były rozbudzone, niestety lato było piękne, ale w maju i czerwcu – komentuje Wojciech Kreft, dyrektor Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.
Do kurortów środkowego i zachodniego Pomorza też zjechało mniej wczasowiczów – o ok. 20 proc. w porównaniu z latem 2010 r.
– To widać po obrotach handlowców i wpływach z opłaty klimatycznej, ale też tak kapryśnej pogody nie mieliśmy od lat – podkreśla Jacek Cegła, rzecznik Urzędu Miasta w Ustce. – Skalę problemu dobrze obrazuje fakt, że jak świeciło słońce, 16-tysięczna Ustka rosła do 100 tysięcy.
Cegła zaznacza, że Polacy coraz rzadziej sztywno planują dłuższe urlopy. – Teraz śledzą prognozy pogody i przyjeżdżają albo nie – mówi. – Lub przyjeżdżają na dwa, trzy dni i jak im coś nie pasuje, to się pakują.
– To był rzeczywiście bardzo trudny sezon – przyznaje Robert Skraburski, wójt bardzo popularnego ostatnio Rewala. Od lat prowadzi szczegółowe zapiski, które pomagają mu porównywać letnie wskaźniki. – Rok temu w ramach opłaty klimatycznej pozyskaliśmy 1,3 mln zł, w tym 1,27 mln zł – wylicza. – Niby nieduży spadek, ale jednak. Nie tak sobie wyobrażaliśmy ten sezon.
Wymagający turysta
Co ciekawe, z wójtowych zapisków jasno wynika, że w Rewalu jednocześnie wzrosły wpływy z wynajmu rowerów – i to ponadtrzykrotnie w stosunku do ubiegłego roku.
– To oznacza, że wprawdzie 90 proc. wczasowiczów chce latem słońca, to ich oczekiwania nie kończą się na plaży – ocenia Skraburski. – I z tego wyciągamy już wnioski. Chcemy poszerzyć możliwości spędzania czasu przez turystów. I zbudować im porządne, wypoczynkowe zaplecze. Wprowadziliśmy już np. zakaz zabudowy tymczasowej, wymuszając wysoki standard obiektów, co oznacza koniec z kartonowymi budami.
– Polski turysta stał się wymagający, chce aktywnie spędzać urlop – wtóruje mu Kreft. – Trzeba mu zaoferować atrakcyjną alternatywę dla plażowania, wtedy może uda się go zatrzymać w niepogodę.
Dobrym przykładem jest Świnoujście. – Potencjalne straty wynikłe z kiepskiej aury można zminimalizować – podkreśla Robert Karelus, rzecznik prezydenta miasta. Także on ocenia, że sezon w Świnoujściu był słabszy niż rok temu. – Ale nie tak zły jak gdzie indziej – podkreśla. – Ten, kto zakładał niekorzystny scenariusz i inwestował w infrastrukturę i pozaplażowe letnie atrakcje, stracił najmniej.
Świnoujście ma niejeden atut – leży przy granicy z Niemcami, w plebiscytach na najlepszy kurort w kraju jest na szczycie, rok w rok jego plaże legitymują się Błękitną Flagą, tu odbywa się m.in. gromadząca ponad 100 tys. ludzi Karuzela Cooltury, a na promocję wydaje się ok.  2 mln rocznie. Ale w tym roku w wyspiarskim Świnoujściu spadło w lipcu aż 250 l deszczu na metr kwadratowy, podczas gdy zwykle w tym miesiącu średnio spada 50 l na mkw.
– Ale to turystów nie odstraszyło i trzeba było uruchamiać dodatkowe promy – wskazuje Karelus. – Czyli można. Jak nie zyskać, to przynajmniej jak najmniej stracić.
Przykład z Hiszpanii
Józefa Ratajskiego, wiceprezesa Polskiej Izby Turystyki, słaby sezon nie zaskoczył. – Od początku mówiłem, że nie ma co liczyć na to, że polscy turyści zrezygnują z Egiptu czy Tunezji – podkreśla. – Ci, którzy się wystraszyli rozruchów, wybrali Turcję albo atrakcyjne cenowo Czarnogórę, Chorwację czy wracającą do łask Bułgarię, też ze stuprocentową gwarancją słońca.
Ratajski zaznacza, że polska turystyka nie powinna liczyć na przypadki. – Nie mamy Riwiery Tureckiej, więc musimy znaleźć inny sposób, żeby Polakom chciało się odpoczywać nad polskim morzem – wskazuje. I postuluje, żeby myśleć "systemowo": – Dziś polskie kurorty to odrębne księstwa, każde ma swoje podatki, choćby gruntowe czy klimatyczne. I ściągają je, windując ceny kwater, usług turystycznych i gastronomicznych. Proszę zobaczyć, ile w  Polsce kosztuje kilogram ziemniaków, a ile frytki nad morzem.
Ubolewa, że nie ma w Polsce wspólnych programów lojalnościowych. – Znikły bony turystyczne, podczas gdy Hiszpanie, którym rząd do tego dopłaca, w ten sposób ściągają emerytów z całej Europy. I to się im opłaca, bo taki emeryt przy okazji zostawia tam średnio 200 euro niezależnie od tego, ile kosztuje go organizowany urlop.
Konieczność inwestowania w infrastrukturę uważa za oczywistą. – Ale zacząć trzeba od  sprawy elementarnej, czyli dogodnego dojazdu – podkreśla. – Jeśli dziś z Warszawy do Gdańska jedzie się samochodem 6 godzin w korkach, to jak trzeba być zdeterminowanym, by na urlop nad morze jechać z Katowic?
Rzeczpospolita

planujemy

Ponad połowa Polaków (57%) już zaplanowała lub właśnie planuje tegoroczne wakacje. Większość z respondentów (53%) zamierza spędzić je nad polskim morzem. Za najbardziej rozrywkowy region nad Bałtykiem uważana jest Zatoka Gdańska, za najładniej położony i zadbany – Półwysep Helski, zaś na rodzinny wypoczynek najlepiej jest wybrać się na Pomorze Środkowe i Zachodnie. Najważniejszymi kryteriami wyboru miejscowości nadmorskiej są: ładna, szeroka plaża oraz koszty i standard zakwaterowania – tak wynika z badań przeprowadzonych przez ARC Rynek i Opinia.

Niemal co piąty zapytany wie już, dokąd pojedzie na wakacje i dokonał stosownych rezerwacji, 43% – myśli o wakacjach i zastanawia się, dokąd pojechać. Jednocześnie ubiegłoroczna niekorzystna pogoda nie zniechęciła badanych do odpoczynku nad Bałtykiem – taką opcję wybierze 53% respondentów.

Najważniejszymi kryteriami wyboru miejscowości turystycznej są: jakość plaży (90%), cena (88%) i standard zakwaterowania (84%), zaplecze gastronomiczne (77%) oraz walory klimatyczno-zdrowotne (74%). Zdecydowanie najmniej istotne okazały się udogodnienia związane z opieką nad małymi dziećmi (31%). Podczas ubiegłorocznych wakacji najpopularniejszymi miejscowościami nadmorskimi podczas ubiegłorocznych wakacji były: Kołobrzeg (9%), Gdańsk (8%), Mielno (6%), Łeba (6%), Międzyzdroje (6%) oraz Sopot (5%).  

Ponad połowie badanych (62%) udało się znaleźć nocleg tańszy niż 50 złotych, zaś na nocleg droższy niż 80 złotych zdecydowało się tylko 17% badanych. Regionem, gdzie można było znaleźć najtańsze noclegi był Półwysep Helski – 69% odpoczywających tam osób zapłaciło za nocleg mniej niż 50 złotych.

A może nad morze?

A może nad morze?
Wypoczynek nad polskim morzem oznacza zdecydowanie więcej atrakcji niż możesz przypuszczać. Półwysep Helski, Kołobrzeg, Sopot, Władysławowo, to tylko kilka naszych perełek. Polskie piaszczyste, szerokie i bardzo czyste plaże są zdecydowanie ładniejsze niż nad Morzem Śródziemnym. Infrastruktura turystyczna i walory przyrodnicze naszego Wybrzeża z roku na rok kuszą coraz bardziej. Nad Bałtykiem poza kąpielami i opalaniem naprawdę jest co robić. Przybywa eleganckich hoteli, ośrodków SPA, obiektów sportowych, organizowane są koncerty i cykliczne imprezy, a lokalne przysmaki mogą z powodzeniem konkurować z europejskimi potrawami. 

Bałtycka przyroda 

Polska Północna jest wyjątkowa piaszczysta – nasze plaże, ciągnące się wzdłuż zjawiskowych klifowych brzegów, pełne drobnego piasku to nasz prawdziwy skarb. Morska woda jest czysta i orzeźwiająca. Średnia temperatura wody w linii brzegowej oscyluje w granicach 19 stopni. Polskie Wybrzeże to także wydmy. Jedną z naszych naturalnych atrakcji turystycznych, a zarazem unikalnych w skali całej Europy są wydmy ruchome, które, np. w okolicach Łeby przypominają najprawdziwszą pustynię. Wybierając się nad polskie morze można zachwycać się cudowną przyrodą. Parki narodowe: Woliński, Słowiński i Drawski oraz Parki krajobrazowe: szczeciński, drawieński, cedyński, czy barlinecko – gorzowski oraz liczne rezerwaty po prostu zachwycają!

Atrakcje nie tylko plażowe

Już późną wiosną polskie nadmorskie kurorty zaczynają tętnić życiem. Każdy znajdzie coś dla siebie – i to w zadawlającej „dawce”. Amatorzy sportów wodnych także będą usatysfakcjonowani – wypożyczalnie motorówek i skuterów wodnych zapewniają prawdziwie ostrą jazdę. Coraz dłuższe i doskonale przygotowane trasy rowerowe i nord-walkingowe pozwalają zregenerować organizm, odpocząć i zadbać o kondycję. Jeżeli masz ochotę na partię golfa na znakomicie przygotowanym polu to zapraszamy do Kołczewa, Binowa i Choszczna, gdzie możesz wziąć udział w profesjonalnych turniejach.

Muzyka, gwiazdy, rozrywka 

Już dawno wakacje nam morzem przestały kojarzyć się jedynie z rodzinnymi wczasami, czy pobytem w sanatorium. Liczne kafejki, kluby, dyskoteki umożliwiają naprawdę dobry „clubbing”. Na pewno nie będą narzekać fani dobrej muzyki i kabaretów. Polskie gwiazdy organizują letnią trasę koncertową, a kabareciarze niemal codziennie występują w amfiteatrach. Miłośnicy muzyki poważnej nie mogą opuścić Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej w Kamieniu Pomorskim i cieszącego się prestiżem Międzynarodowego Festiwalu Pieśni Chóralnej w Międzyzdrojach. Interesujące są także takie imprezy, jak: Intefolk w Kołobrzegu, Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej Fama w Świnoujściu, a wisienką na torcie jest oczywiście Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach. 
Lista atrakcji jest bardzo długa, a co najważniejsze dostosowana do każdej grupy wiekowej i rodzaju zainteresowań. 

Na zdrowie

Kilka faktów. Natura „wyposażyła” nasze Wybrzeże w cenne substancje lecznicze: jod, złoża borowiny i solanki. Jeżeli masz problemy z tarczycą, alergiami, przewlekłymi chorobami dróg oddechowych, skłonnością do przeziębień to wakacje nad polskim morzem są dla Ciebie idealną propozycją. Sam pobyt nad Bałtykiem ma właściwości lecznicze, a dodatkowe, nowoczesne zabiegi zbawiennie wpłyną na Twoje zdrowie. Nadmorskie miejscowości słyną również z bogatej oferty zabiegów fizjoterapeutycznych. Nasze kurorty słyną ze znakomitej kadry rehabilitantów. Kilkanaście dni nad morzem pozwoli Ci zadbać o zdrowie i znacznie poprawić kondycję. 

sobota, 6 grudnia 2014

Najsłynniejsze zdjęcie Ziemi. Kto zrobił najsłynniejsze zdjęcie Ziemi? - TVN24

Najsłynniejsze zdjęcie Ziemi. Kto zrobił najsłynniejsze zdjęcie Ziemi? - TVN24

Nowy basen rybacki

Przyjemnie jest patrzeć jak pięknieje nasze miasto. Darłowo przechodzi od dłuższego czasu istną metamorfozę. Turyści regularnie decydujący się na wczasy nad morzem każdego roku są coraz bardziej zaskakiwani ilością powstających atrakcji.

Jedną z większych inwestycji w dziejach miasta Darłowo jest budowa basenu rybackiego, zlokalizowanego tuż przy ujściu rzeki Grabowej do Wieprzy. Na ten cel przeznaczono ponad 13 mln złotych. Basen podzielono na trzy obszary, gdzie możliwość cumowania znajdzie aż 50 kutrów o długości do 17 m. Całkowita powierzchnia przekracza 2 hektary.

piątek, 5 grudnia 2014

„Darłowscy Twardziele” świętują

Od dekady członkowie Klubu Morsów „Darłowscy Twardziele” aktywnie spędzają czas przy wspólnych kąpielach w Bałtyku. W tym roku Klub obchodzi Jubileusz 10-lecia, który postanowił uczcić kąpielą w towarzystwie morsów z całej Polski.
Wszystkich chętnych do wspólnego świętowania zapraszamy 14 grudnia (niedziela) od godziny 10.00 nad kąpielisko przy hotelu Apollo (Darłówko Wschodnie). W programie barwny korowód ulicami Darłówka oraz mnóstwo ciekawych zabaw integracyjnych.

Serdecznie zapraszamy, niepowtarzalna atmosfera gwarantowana! 

Nakręceni na pomaganie

Zapraszamy wszystkich chętnych do wzięcia udziału w czwartej edycji akcji zbierania plastikowych nakrętek.
Akcja „Nakręceni na pomaganie” organizowana jest co roku przez Darłowskie Centrum Wolontariatu. Czyste zakrętki od napojów, chemii gospodarczej, kawy można zostawiać w placówkach szkolnych, przedszkolnych oraz w delikatesach Bato. Całkowity dochód uzyskany ze zbiórki zasili konto funduszu wspierającego leczenie dzieci niepełnosprawnych, podopiecznych DCW.

Nie wyrzucaj nakrętek do kosza – pomóż spełnić dziecięce marzenia!